"...tak w ogóle, to są dwa internety"
Szczerze przyznam, że nigdy nie zastanawiałem się nad tym, ile mamy "internetów". Zawsze wychodziłem z założenia, że jest jeden, niejako główny z całą masą odnóg, gdzie każdy, od maniaKa nowoczesnych technologii po fana Tibii znajdzie coś dla siebie. Przypadkowo zasłyszana rozmowa skłoniła mnie jednak do przemyśleń w tym temacie... Jak przystało na kibica Liverpoolu, staram się nie przegapić żadnego meczu moich ulubieńców. Zagnało mnie więc ostatnio do pewnego pubu, aby obejrzeć zmagania The Reds z Sunderlandem. Koło mnie siedziała grupka kilkunastoletnich technokratów, którzy z uporem godnym lepszej sprawy spierali się o to, czy lepszy
czytaj całość »